Matka kontra babka
Kiedy do Salomona przyszły dwie kobiety podające się za matki jednego dziecka , on nakazał przerąbać dziecko na pół , by zażegnać spór o dziecko. Ta kobieta , która się temu przeciwstawiła była prawdziwą matką, bo na sercu leżało jej dobro dziecka a nie źle pojęta sprawiedliwość. Ania , matka czteroletniej córeczki znalazła się w trudnym dla swojego życia momencie. Stała się ofiarą gwałtu , w konsekwencji czego zaszła w ciążę , którą poroniła. Pogubiła się, potrzebowała czasu i pomocy by wrócić na właściwą drogę. Zwróciła się o tą pomoc do swojej matki. Pomoc polegającą na opiece nad jej dzieckiem. Nic w tym dziwnego , bo przecież młoda , zagubiona dziewczyna powinna mieć oparcie w matce. Dziewczynie się udało , wyszła na prostą , studiuje , pracuje . Niby wszystko ok ale nie jest tak. Ania jest w związku homoseksualnym i przypuszczam , że tego matka nie może jej wybaczyć. O matkach homoseksualistów pisałam już kiedyś. Trzeba znaleźć w sobie ogromne pokłady wyrozumiałości zarówno dla matek jak i ich homoseksualnych dzieci. Zwłaszcza w społeczeństwie o konserwatywnych poglądach. Proces wywołał wiele kontrowersji i choć prawo zabrania dyskryminowania osób o odmiennej orientacji , społeczność i prasa , jak zwykle , wydają swoje niezależne od prawa wyroki i spekulacje. Matka w walce o wnuczkę posunęła się do strasznych oskarżeń , które nie zostały udowodnione więc można przypuszczać , że były tylko chwytami poniżej pasa. Natomiast mało się mówi o tym czy matka dziecka przez te dwa lata rozłąki z córką utrzymywała z nią jakieś kontakty, czy więź nie została zerwana całkowicie. Bo jeśli więź matki z dzieckiem jest utrzymana to nie bardzo rozumiem wyrok sądu ograniczający władzę rodzicielską matce. Wiadomo , że jest to sprawa precedensowa , bo budząca wiele kontrowersji gdyż nie ma doświadczeń czy małżeństwa homoseksualne mogą właściwie wychować dziecko. Natomiast nawet w normalnych rodzinach gdzie mamusia i tatuś mają swoje wydzielone role , zdarza się , babcie czujące w sobie natchnienie wszechwiedzących , nawiedzonych i często chcą albo nawet przejmują opiekę nad swoimi wnukami uważając , że ich dzieci zupełnie sobie z tym nie radzą. Owszem , czasy są takie , że zazwyczaj na spacerach z dzieckiem spotykam częściej dziadków niż rodziców , bo oni zazwyczaj zapracowani zmuszeni są korzystać z pomocy. A do kogo się można zwrócić o pomoc w pełni ufności jeśli nie do rodziców? Z taką właśnie ufnością zwróciła się o pomoc wspomniana Anna i najbardziej bolesne jest to , że dobro dziecka jest w tym procesie sprawą drugorzędną. A już zakrawa na paranoję fakt , że pytają o wybór czteroletnie dziecko , z kim chce być. To prawda , że w przeszłości Anna popełniła mnóstwo błędów ponieważ będąc nastolatką brała narkotyki, ale wyszła z tego i myślę , że zasługuje na danie jej szansy bycia dobrą matką i dobrym człowiekiem mimo , że związała się z kobietą a nie mężczyzną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz