Nie zbyt mądre tęsknoty


Bo to tak jest że gdy człowiek nie ma nic do roboty
To odzywają się w nim nie zawsze mądre tęsknoty
Och czemuż ja się urodziłam pulchną blondynką
A nie takim kapitanem Nemo z grogu skrzynką pod pokładem.
 Albo takim Paszke Romanem co to na swym katamaranie
Pływa sobie gdzie chce po wielkim oceanie
 Przylądek dobrej nadziei odwiedziłabym od niechcenia
A potem na Przylądku Horn zgubiłabym marzenia
Z grotmasztu nawoływałabym syreny
 I na ploteczki z nimi umawiała się w języku nie mym
Albo z taką Różą co wiatrów jest królową
Zamienić się koroną albo nawet całą głową
Wiatr chwytać we włosy albo w inne żagle
 Aż tu we własnej oceanu pościeli obudzić się nagle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz