O ciężarze życia i lekkości słowa
Przerpraszam was za to zamieszanie ze zmianą adresu bloga. Nie lubię tego robić ale czasem to konieczne.
A teraz to o czym chciałabym napisać u progu nowego roku.
Czas taki , że wszystko się podsumowuje , bilansuje ale nie mam zupełnie na to ochoty. Nie jest tak , że wraz z zamknięciem roku zamyka się kolejne etapy życia, one ciagną się dalej, bo życie się ciągnie. Zmiana daty niczego nie załatwia i nie rozwiązuje. To my możemy coś rozwiązać , związać , naprawić , zepsuć i ponosić za to konsekwencje. Lecz nauczyłam się jakis juz czas temu , że należy wszystko przyjmować , bo wszystko co się nam przydarza ma jakiś cel. Być może bez pewnych znaczących przezyć nie bylibyśmy tym kim jesteśmy. Ja nie byłabym. Dlatego poza może spapranym dzieciństwem , na które nie miałam wpływu i wówczas obecnej odporności psychicznej , niczego nie żałuję. Mam mocną świadomosć swoich przykrych wad i dzięki niej staram się aby nie były one zbyt uciązliwe dla innych ludzi. Staranie staraniem ale refleksja i tak przychodzi zazwyczaj po czasie. Dobrze jednak , że przychodzi i pozwala przeanalizować swoje postępowanie. Daleko mi od doskonałości ale już nie muszę być doskonała. Nauczyłam się sobie wybaczać i wierzcie mi , nie jest to łatwa nauka. Wciąż będą we mnie tkwiły przeróżne poczucia winy, bo tak już jest , że chcąć nie krzywdzić siebie czasem krzywdzimy innych. Ma to jedynie sens gdy poświęcenia wymaga osoba trzecia , bezbronna ale nigdy gdy szczęscie drugiej osoby przepłacamy swoim milczącym nieszczęściem. Na dłuższą metę staje się to zwykłym oszustwem zarówno tego człowieka jak i samego siebie. Nie wiem jak ułoży mi się życie w najbliższym czasie , miesiącach , roku. Staram się nie podejmować żadnych decyzji zbyt pochopnie i nieprzemyślanie , ponieważ wiem , że moje decyzje zmienią życie nie tylko mnie. Od dziecka miałam bardziej niż rówieśnicy rozwinięte poczucie odpowiedzialności , co często jest bardziej obciązeniem niż przywilejem. Życzę sobie abym uzyskała możliwości podejmowania decyzji w spokoju ducha. Perspektywa zazwyczaj pokazuje czy są one trafne ale nie zapominam , że nic się nie dzieje bez przyczyny więc po coś mam zdać ten „egzamin”.
Z innych spraw. Jedno dorosłe dziecko się wyprowadziło , drugie wprowadziło na nowo po latach. Mam z chłopcami chyba najlepsze jak dotąd stosunki , bardziej przyjacielskie. Nigdy nie były złe lecz teraz widzę ich wieksze zrozumienie i akceptację.
Piotruś od wrzesnia pójdzie ścieżką edukacji i cieszy mnie iż zna prawie wszystkie literki i cyfry. Zauważam jednak umysł ścisły gdyż potrafi bawić się liczbami, wykonując drobne działania matematyczne. Składanie liter w słowa idzie znacznie trudniej. Powiedzmy , że ma jeszcze trochę czasu.
Kochani mnie odwiedzający trwacie przy mnie w czasie dla mnie trudnym, gdy zmagam się ze sobą i nie zawsze jestem dla was tak jak wy dla mnie. Jest to bardzo ważne w syuacji gdy za nic nie chcę być sama , nawet ze sobą. Dziękuję i chcę wam życzyć wokół siebie takich ludzi , którzy potrafia milczeć gdy trzeba i mówić gdy tego potrzebujecie. W lekkości słowa zamykają się myśli zataczając krąg w kosmosie umysłów każdego z nas.
Tylko czasem marzenia zamykamy w ziarnku piasku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz