Retrospekcja

Przeszłość wyciąga ręce po mój spokój
Wizje kładą się cieniem w nieprzespane noce
Psychodeliczne rozważania o 4 nad ranem
Warte tyle co 3,50 wyżebranej miłości
Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz już
Upomniane istnienia krzywych twarzy jak zmory
Które straszą resztki zwęglonego sumienia
Drgawki, konwulsje, gorączkowe szukanie
Jednej chwili zapomnienia tego kim sie jest
Stając się wyłącznie tylko pamiątką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz