Spokój
Pytałam gór srogich gdzie leży duszy spokój
Pytałam o to zwykłej codzienności
Chyliłam pokornie głowę w świętych miejscach
Wyjechałam na wieś by wsłuchać się szum wierzb płaczących
Na darmo oczekując jasnych odpowiedzi
Z rezygnacją popatrzyłam w niebo
I wtedy przepiękne cumulusy przybrały kształt twojej twarzy
Ogarnął mnie od dawna poszukiwany ład
Wdychałam powietrze miarowo a nie łapczywie
Czułam jak cofa się mój lęk przed życiem
Bo ty byłeś nade mną i czuwałeś bym odzyskała spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz