Znikąd do nikąd
Patrzę na te krople uderzające o szybę okna
Biegną jakby w nieregularnej gonitwie w dziwacznym wyścigu
Wyobrażam sobie, że jestem w jednej z nich i
Płynę bezwiednie otoczona rozmytym krajobrazem
znikąd do nikąd
Patrzę na to niebo wypełnione milionem
Ludzkich oddechów uwalnianych z płuc bez kontroli
Wyobrażam sobie, że jestem zamknięta w oddechowej
Chmurze I sunę przemierzając nieboskłon
Znikąd do nikąd
Patrzę na to słońce chociaż go nikt inny nie widzi
Wypełnione gorącem,którego nikt nie czuje
Wyobrażam sobie wulkaniczną lawę, w której topi się moje istnienie
Tylko dusza ulatuje w odmęty kosmosu miotając się
Znikąd do nikąd
Tracę wzrok
Przestaję patrzeć
Zaczynam to wszystko czuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz