Wiesz , tato

Tato
Wiesz, tato jestem już dorosła
Dzieci już mam małe i duże
Niejedna za mną już jesień i wiosna
Niejedną drogą szłam i najdłużej
Wiesz, tato jak mi brakowało
Tych chwil , godzin i nawet lat
Nic mi po Tobie nie zostało
Nawet najmniejszy w mej duszy slad
Wiesz, tato kiedyś byłam mała
Nie rozumiałam co wy wyprawiacie’
Dlaczego mama po kątach płakała
I czy coś zawdzięczam oprócz zycia tacie
Wiesz, tato dzisiaj żyć już umiem
Odróżniam nawet co dobro co zło
Lecz nadal tego nie rozumiem
Jak się opuszcza swoje dziecko
Wiesz, tato nie zawsze sobie radzę
Życie nie zawsze mnie głaszcze po głowie
Nie pokazałeś mi , nie byłeś drogowskazem
Nie nauczyłeś wybierać dobre drogi
Wiesz, tato gdy listopad na progu
Czas takiej większej niż zwykle zadumy
Nie ma mnie nad Twoim grobem
Na tym cmentarzu który zbiera tłumy
Wiesz , tato ktoś inny Ci lampkę zaświeci
Ktoś może ciepło pomyśli o Tobie
Może jakies Twoje inne dzieci
Głowę pochylą nad Twoim grobem
Wiesz, tato kiedyś się spotkamy
Może opowiesz mi dlaczego tak było
Dlaczego choć tak bardzo się starałam
Nie mogłam zasłużyć na Twą miłość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz