Kicz czyli kultura masowa
Bardzo przyjemny las mieszany a w jego sercu ukryte jezioro. Można nawet nazwać je stawem. Choć czy staw posiada wyspę ? Lubie to miejsce nadzwyczajnie , bardziej od innych choć wiele miejsc lubię. Kaczki pływają w te i wewte . Widząc nas na brzegu podpływa rodzina łabędzi. Młode są jeszcze szarawe , takie już nie całkiem brzydkie kaczątka ale jeszcze nie jak mama i tata. Sykiem dostojnie wyglądający ojciec domaga się chleba , którego im nie szczędzimy nawet wiedząc , że nam zabraknie. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu , że to typowo kiczowaty obrazek.

Rozszerzam moje przemyślenia , że sama jestem kiczowata fotografując te łabędzie , kiczowate jest to , że mi się ten obrazek podoba. Bo jak to jest z tym kiczem? Cenimy wartości , ulegamy manipulacji ludzi , którzy mowią nam na każdym kroku co jest artyzmem , wmawiając nam w zywe oczy , że żadna miarą nie da się tego określić jako kicz. Istna bzdura, o czym oczywiście wiemy ale ……… miliony siadają przed telewizorami by emocjonować się Tańcem z gwiazdami czy innym szukaniem talentów wiedząc , że przecież to jest badziewie pod publikę i sztuczne emocje mają na celu tylko zwiększyć oglądalność. Miliony kupowało płyty Ich troje zdając sobie przecież sprawę z płytkości środków wyrazu i obciachu. A sztuczne kwiaty przecież w swoim czasie robiły prawdziwą furorę. A krasnale ogrodowe , istna plaga. Wciąż gdzieś w nas tkwi umiłowanie do „ jeleni na rykowisku” i tłumaczymy to sobie sentymentami powrotu do dzieciństwa, kiedy to była tzw kultura masowa. Bo kicz trafia do nas nie wymagając myślenia , zdecydowanie ma na celu hamowanie rozwoju człowieka bazując na utartych schematach , stereotypach , czymś co stanowi czystą komercję. Lubimy go i dajemy się porwac bo jesteśmy zmęczeni , nie mamy siły analizować wielkie artystyczne i trudne dzieła, chyba , że akurat nasz poziom osiaga jakieś wyżyny, raz na jakiś czas. Poza tym zawsze będzie istniał podział na kulturę wyższą i niższą ponieważ społeczeństwo stawia na nie zapotrzebowanie. Wystarczy przypomnieć sobie swoisty „fenomen” disco polo lub jakąkolwiek modę na choćby różowe blondynki. Muszę zastanawiając się , wspomnieć , że wszelkie masowo kulturowe działania , patrząc wstecz, przynosiły dość spory sukces autorom. Szczególnie sukces finansowy. Czyli świadczy to o tym iż jest ogromne zapotrzebowanie mimo że to obciach i wstydzimy się przyznać . A te moje kiczowate do obrzydzenia łabędzie jednym ukarzą się w skojarzeniach z baletem Czajkowskiego , innym z urokiem natury a innym z tym co mnie. Kiedyś widziałam na Krakowskich Plantach zupełnie inny obrazek. Jest tam taki stawik zamieszkały przez rodzinę łabędzi i pewnej zimy gdy nastały mrozy i staw został skuty lodem skrzydła dumnych ptaków zostały przymarznięte do tafli wody. Wówczas mieszkańcy zorganizowali akcje ratującą zamarzające łabędzie. I to nie był kicz mimo , że głowni bohaterowie Ci sami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz