Sukces cierpiącego człowieka
Człowiek sprawdza się wówczas kiedy dane mu jest poznać smak cierpienia. Najczęściej powód cierpienia drzemie gdzieś w ukryciu i wybucha salwą w chwili gdy jest rozpoznany , umiejscowiony , wyciągnięty bezwstydnie na światło dzienne. Lekceważone wcześniej dolegliwości stają się wyznacznikiem życia i śmierci pod czujnością obserwacją ich nasilenia. Diagnoza to wyrok i czas oczekiwania na przejście przez zaświatową bramę. Czy musi tak być ?
Całkiem bezwładny , przykuty do wózka inwalidzkiego , już nie może mówić , więc ze światem porozumiewa się za pomocą syntezatora mowy. Żyje na przekór medycynie , która wydała na niego wyrok wiele lat temu. Człowiek roslina ? Absolutnie nie. To jeden z najbardziej światłych umysłów na świecie , wybitny fizyk kwantowy i autor pasjonujących książek , Stephen Hawking. Sam często porównuje siebie do Galileusza gdyż urodził się dokładnie 300 po jego śmierci. W wieku 20 lat zachorował na stwardnienie zanikowe , chorobę powodującą w szybkim czasie zanik nerwów odpowiedzialnych za pracę mięsni. Nie załamał się , postanowił poświęcić się pracy naukowej dla dobra innych ludzi. Pisze ksiązki które wyjaśniają skomplikowane prawa fizyczne w sposób przystępny nawet dla gospodyń domowych. Przez te wszystkie lata dwa razy się ożenił , ma troje dzieci. Przygotowuje się do lotu w kosmos. Trudno uwierzyć że człowiek na co dzień borykający się z cierpieniem , wstydem związanym z najprostszymi czynnościami jakich sam nie jest w stanie wykonywać , nie pozwolił sobie na czekanie lecz rzucił się w aktywne życie odnosząc sukces. Przede wszystkim sukces pokonania siebie chorego. W tym miejscu przypomina mi się mój znajomy. Przeżył jedenaście zawałów , kilka bardzo poważnych operacji , kilkanaście zabiegów. Czy czeka na ostateczność ? Ależ skąd. Pisze drugą w swym zyciu ksiązkę naukową. Kupił właśnie dom z pięknym sadem , który jednak wymaga dość sporego wkładu pracy aby odzyskał swoją świetność. Ma plany , ma swoje sukcesy , ma w końcu w sobie niezwykłą radość z każdego przeżytego dnia, której z pewnością mogą pozazdrościć mu ludzie całkowicie zdrowi. I zazdroszczą , bo ludziom o ograniczonych umysłach , małych rozumkach trudno pojąc że ktoś zyje na przekór wyrokom choć medycyna stawia na nim krzyżyk. Czy czasem nie odnosicie wrażenie iż Bóg się nami bawi a może nakazuje cierpieć tym którzy mają wystarczająco dużo siły by to cierpienie w sobie zagłuszyć . Oczywiście są też inni , stękający , użalający się nad sobą , złośliwi wobec świata i ludzi jakby to oni byli winni ich cierpienia. Nauczmy się cierpieć by stając się fizycznym ciężarem dla najbliższych nie stać się o wielokroć gorszym ciężarem psychicznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz