Szczęście a brak nadziei

Miałam dzisiaj sen , dziwny sen ale zupełnie nie taki jak miał M.L.King , bez symptomów proroctwa i oczekiwań . Wyrazistość postaci goszczących w moim śnie pozwoliła mi na zapamiętanie go po obudzeniu do tego stopnia , że nie miałam pewności czy to nie wydarzyło się naprawdę. Przyśniła mi się moja bardzo dobra koleżanka , która stanowi dla mnie wzór delikatności , wzór kultury , anioła o sentymentalnym zabarwieniu , którego łatwo jest skrzywdzić wyrywając mu skrzydła , co nie zmieni jego postawy , jedynie spowoduje zachwianie wiary w człowieka . Poprosiła mnie w tym śnie o przysługę napisania postu na wybrany przez nią temat . Nigdy nie spotkałam się z podobna prośbą , co więcej , nigdy nie sądziłam bym mogła sprostać wyrażonemu życzeniu , bym potrafiła znaleźć w sobie na tyle umiejętności , by z właściwym kunsztem opisać uczucia kogoś innego niż swoje własne . Wszak każdy w inny sposób , z innym nasileniem przeżywa i odczuwa . A temat mi sennie zadany tez nie należy do prostych i dających się zamknąć w ramach pospolitości pisania jaki tu , na tym blogu uprawiam . Jako , że odmawiać nie potrafię , szczególnie osobom które tak wysoko cenię , spróbuje .
Temat brzmi : Jak być szczęśliwym gdy wszystko osiągnęło wymiar beznadziejności ?
 Definicji szczęścia może być tyle ile ludzi na ziemi , najprościej jednak uznac , że szczęściem może być brak nieszczęść , o czym już kiedys pisałam. Jednak dla jednego nieszczęściem będzie choroba , dla innego bieda , jeszcze inny będzie miał uczucie samotności i to uzna za największe z nieszczęść . Natomiast co to jest beznadziejność ? Co takiego musi się wydarzyć w życiu człowieka by poczuł się w sytuacji bez wyjścia , bez nadziei na jej poprawę . Jest powiedzenie ze nadzieja umiera ostatnia i ma ono zastosowanie w przypadku walki o zdrowie , gdy nawet medycyna staje się bezsilna . Choć nawet w takim przypadku ludzie wierzący nie tracą nadziei mając w świadomości życie po śmierci w lepszym ze światów . Gorszą świadomością od beznadziei jest poczucie bezsilności , kiedy stajemy przed faktem , że zrobiliśmy już wszystko co możliwe , co w ludzkiej mocy można zrobić. Zatem czy gdy wydaje nam się , że coś jest beznadziejne , nie zauważamy przyszłości lub jej sensu czy można wtedy być szczęsliwym? Czasem uswiadomienie sobie , że pewne oczekiwania stają się nieracjonalne , wyzbyte sensu i tylko nabijaliśmy sobie do głowy , ze mogło być inaczej , odrzucenie ich świadomie może uczynic nas wolnymi , wyzwolonymi z matni w jaką wpadliśmy . A wolność to szczeście . Działa to w podobny sposób ja to gdy zbyt długo rozwazamy jakąś ważną , zmieniającą życie decyzję i ją podejmujemy . Mimo , że nie ma pewności , że jest najbardziej słuszna z słusznych czujemy się uwolnieni od udręki dzielenia włosa na czworo . Inna sprawa , że często popadamy w dramatyzm przesadny kiedy jesteśmy załamani ciągiem niekorzystnych , przygnębiających zdarzeń . A życie często samo rozwiązuje nasze problemy lub stawia je w innym świetle , w innej perspektywie . Coś co dziś wydaje się tragedią , z którą trudno się pogodzic , która waży na dotychczasowym naszym zyciu za jakiś czas , może okazać się zrządzeniem losu , doświadczeniem , któro obróci się ku nam a nie przeciw nam . W myśl również tej zasady , że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Napiszę teraz coś osobistego . Gdy spotykają mnie w życiu moje osobiste dramaty , gdy rozsadza mi głowę w poszukiwaniu rozwiązania stajacego się nieosiągalnym , wychodze z siebie i staję obok by zmienić się w obserwatora swojego zycia i związanych z nim wydarzeń . Jest to w sytuacjach, z których wyjście jest poza zasięgiem moich możliwości i tkwienie w rozpaczy nic dobrego i tak nie przyniesie. Jak widzisz droga moja szumiąca sosenko nic mądrego mi więcej nie przychodzi do głowy wiec wybacz mi moja przysniona dziś koleżanko , że nie potrafię skutecznie sięgnać mądrości filozofów . Na koniec tylko dodam , że zarówno szczeście żyje w nas jak i nadzieja w nas tkwi i od nas zależy czy potrafimy docenić to co mamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz