Trzeba iść z postępem
Czy się to komuś podoba czy nie prawie każdy w średnim wieku chcący ułatwić sobie życie w stopniu jakimś tam , zmuszony jest aby poznać podstawy komputera i Internetu. Jestem uważana w rodzinie za speca ale jaki tam ze mnie spec w tych sprawach. Po prostu nie boję się uczyć , nawet na błędach i nigdy się tego przesadnie nie bałam. W końcu błąd w logowaniu , zakładaniu nowych kont itp to przecież jeszcze nie błąd życiowy. Od kilku lat śmigam więc sobie po necie ile wlezie , załatwiając przy okazji wszystkie domowe i osobiste sprawy , pisząc oferty w HTML. Uczyłam się tego wszystkiego krok po kroku sama, wstydząc się zapytać syna o jakieś proste sprawy. Był czas , kiedy ściągałam sobie ulubiona muzykę i stworzyłam całkiem przyjemną kolekcję ulubionych płyt. Co więcej , nie wyobrażam sobie już stania w kolejce na poczcie czy w banku aby dokonać płatności. Przez Internet robie zakupy i to dość grube. Jak choćby nie tak dawno poszperałam po stronach , poczytałam wybrałam model , zamówiłam i stałam się właścicielką nowej lodówki. Również prowadzę sprzedaż w Internecie więc na co dzień odwiedzam stronę w banku by sprawdzać przyszłe przelewy. Niemal co dzień odwiedzam cztery moje konta pocztowe , w tym jedno firmowe. Dlaczego o tym piszę ? Ostatnio szwagier będąc u nas zwrócił się do mnie z prośbą – naucz mnie. Marko jedyna , co ja mogę człowieka nauczyć. Facet młodszy ode mnie , boi się dotknąć komputera , jeśli z czegokolwiek korzysta to rękami dzieci. Nie żebym ja nie korzystała ze światłych umysłów moich latorośli , bo jakoś nie widzę potrzeby grzebania w biosie , formatowania twardego dysku ale nie bronię jeśli oni lub komputer taką potrzebę mają. Gdy zajdzie potrzeba a być może kiedyś przed taka stanę nie obawiam się również tego z konieczności nauczyć. Odkąd moi synowie mają swoje komputery , jakieś dwa lata i ja mam swój , dzieląc go z mężem i najmłodszym tylko do grania , tym bardziej nie boję się eksperymentów i nauki nowych rzeczy. Co jednak zrobić z ludźmi , którzy się boją a rozwój cywilizacji dokonuje na nich niemalże intelektualnego gwałtu zmuszając do założenie sobie choćby konta w banku elektronicznym. Staram się przekonać, że coś co wymyślili ludzie dla ludzi nie może być ponad ludzkie możliwości przeciętnego człowieka. Niestety w życiu realnym otaczam się zdecydowanie laikami w tej dziedzinie i mimo , że mnie daleko od znawstwa za taką alfę i omegę czasem w tym gronie uchodzę, co mnie śmieszy. Rzecz w tym , że przełamanie się jest nieuniknione , tak jak nie cofniemy postępu i tego , że pcha się w nasze życie. Nikt nie musi być informatykiem , nie musi układać programów dla swojej użyteczności ale przy tempie życia jakie prowadzimy niemalże mamy obowiązek umieć korzystać z ułatwień oszczędzających coraz bardziej cenny czas. A jak to jest u was?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz