Wątpię

Gdzieś jedno słowo za dużo , może pół słowa za mało wystarczyło by zachwiać moje zaufanie w stopniu jeszcze nie całkowitym ale tą odrobinę wzruszenia dotąd niewzruszonej podstawy. Uruchomiło mechanizm zastanawiania się , analizy Twoich słów wypowiedzianych w nadmiarze lub niewypowiedzianych przez zaniedbanie i zapomnienie , Twoich czynów popełnionych gdy nieoczekiwane i nie popełnionych gdy na nie czekam, tonacji głosu. A ty mówisz – głuptas jesteś maleńka , nic się nie zmieniło, ja się nie zmieniłem. I być może tak jest lecz moja intuicja tak rzadko mnie zawodzi. Nawet gdy słyszę to co chcę usłyszeć gdzieś we mnie mały dzwoneczek dzwoni czy nie mówisz to właśnie po to abym usłyszała to co chcę. Bez cienia widocznego żalu nie zatrzymam Cię najmniejszym gestem i tylko ja wiem co się we mnie może wtedy rozgrywać. Wręcz powiem idź bo taka jestem , ambitna , nie zabiegająca , nie pozwalająca sobie na żadną oznakę upokorzenia prośbą czy błaganiem. Skupię się w sobie by nie dać po sobie poznać i nie licz , że pozwolę sobie na słabość rozpłakania się. Po prostu idź. Nie tylko Ty ale nikt przenigdy się nie dowie ile mnie to kosztuje. Nikt nie stanie się zbędnym widzem krwawego dramatu pozwalającym sobie na żałosne prawo wyrażania swojego na ten temat zdania, jakby każdemu wydawało się , że zjadł wszystkie rozumy. Nie dam nikomu ku temu okazji wykazania się mądrością otwierającą mi żyły. A Ty , Ty jeden możesz moją krew upadłą na piasek podnieść i oczyścić tylko czy potrafisz się domyślić , że przeznaczam dla Ciebie takie zadanie? Zaczęłam wątpić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz