Wśród gruzów

Zbieram skrawki swojego człowieczeństwa rozsypane wśród gruzów
A w gruzach nie ma już drżenia , pozostał tylko strach ciszy
Przysięgi by nigdy więcej , popiół palonych listów
Popiół palonej duszy
Czy Feniks podniesie głowę ?
Czy człowiek podniesie się  z kolan ?
Opary człowieczeństwa w pustym wnętrzu
Które strawił pożar zbyt dużych oczekiwań.
Lecz jak nigdy dotąd uwierzyłam w siebie
Nie oglądając się wstecz maluję swojej  przyszłości olejne obrazy.
Na razie tylko w zarysie wyłania się to co w wizji wytęsknionego umysłu.
Lecz z czasem wszystko nabierze odpowiedniego nasycenia barw.
Wierzę bo to jest we mnie obudzone , to co latami spało snem przygnębienia
Wierzę bo ta wiara wypełniła każdy skrawek mojego człowieczeństwa.
A śpiący musi się obudzić by przetrwać.
Trzeba tylko uprzątnąć gruz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz