Wyjście z ramy

W białej niewinności swoich sukienek , majtek i staników
W czerwieni i ust i czerni powiększonych źrenic
W wyuzdaniu dziwki , która we mnie tkwi
Odliczam wszystkie dni nie wypełnione Tobą.
Mnożę pustkę nie całowanych ust
Wyobraźnią sięgając dna grzechu
W histerycznym śmiechu szukając braku cynizmu
Masturbując się okrucieństwem wspomnień.
Uciekam z ramy w której umieściłeś mą niepokalaność
Wszak świętej się nie dotyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz