Mama Mija - Życie mija


Jakież to niebezpieczne to oglądanie romantycznych filmów. Taka kobieta się napatrzy, nawzrusza a potem rośnie jej poziom wymagań wobec mężczyzny. Bo to dywanów z kwiatów dla niej nie układa i płatkami róż nie zdobi poduszek. Istna katastrofa. Chodzą później  ulicami te ponure matrony, tak dalece niespełnione i obrastające w tuszę. A w wyobraźni to niczym gibkie uliczne tancerki, do których należy cały świat a męski ród kładzie się pokotem u stóp. Panowie scenarzyści pojęcia nie mają jaką krzywdę robią tym nieszczęsnym kobietom. Bo życie im upływa na wiecznej ułudzie, która ani im ani ich mężom szczęścia nie przynosi. Co więcej, rośnie w nich wzgarda do tych mężów, którzy już dawno się poddali nie widząc sensu by sprostać i żyją w tym swoim świecie, a jedynie od czasu do czasu patrząc z rzadka,  na te swoje kobiety z pobłażaniem. Ulice pełne są takich ludzi z jednakowym na życie scenariuszem. A przecież można pamiętać, że film to film a życie to życie. Można. Nawet na nowo zacząć rozmawiać można i wtedy to nawet można się zdziwić jakie przemyślenia ma ta druga połowa. Bo zazwyczaj tego nie mówi. Bo po co? Żeby móc się otworzyć, mówić o swych myślach, potrzeba kogoś kto chciałaby słuchać. Kto nie powie –  ale ty głupoty gadasz, w swym przekonaniu, że przecież wie lepiej. Wystarczy raz coś takiego usłyszeć by  się już nie otwierać i nie dzielić nie widząc tego sensu. Życie przecieka przez palce a ludzie trwają obok siebie, każde w swoim świecie zamknięte. Gdzieś po drodze ‘’wspólne’’ się pogubiło. Póki jeszcze dzieci w domu to ten kierat wypełnia czas. Gorzej gdy ludzie zostaną sami bo dzieci pójdą w świat. Wtedy okazuje się jak dalece są sobie obcy. Może trochę demonizuję ale czy ten nikły procent wyjątkowości nie stanowi poświadczenia moich obserwacji? Jest jednak światełko w tunelu. Kolejne pokolenie ma w swych szeregach kobiety świadome, silne, pełne różnych zainteresowań, dorównujące w tym mężczyznom a przez to stanowiące dla nich partnerki. Takie kobiety nie dają sobie robić wody z mózgu jakimiś romantycznymi filmami. Takie kobiety same udekorują poduchy płatkami róż, jeśli będą miały taką zachciankę. Potrafią dyskutować i bronić argumentami swoich racji. Wszystko tak pięknie się zapowiada. Wreszcie będzie inaczej. Równo , partnersko, intelektualnie, z szacunkiem do drugiego. Tylko, że później one też będą miały te 50 – 60  i więcej lat. Zaczną też oglądać filmy  o miłości i porównywać do swojego obecnego życia, w którym równość, partnerstwo, intelektualizm przegra ze ‘’świętym spokojem’’, zniechęceniem i stagnacją przerywaną jedynie marzeniami o życiu jak w filmie.

Ps. Jako, że zrobił się na moim blogu niejaki ruch wywołany odwiedzinami nowych, okazjonalnych czytelników, pragnę zakomunikować. Jeśli ktoś czuje nieodpartą potrzebę zamieszczenia komentarza to oczywiście zapraszam. Informuję tylko, że okropnie źle znoszę krytykę i to nie dlatego, że uważam się za rewelacyjnie fenomenalną ale moja samoocena osiąga wtedy poziom krytyczny. Dlatego krytykujcie mnie ale na ile jest to możliwe w jakieś przyswajalnie łagodnej formie. Jest szansa, że nie zrozumiem umiejętnie zakamuflowanej krytyki. Można również ‘’dowalić’’ mi poprzez maila, którego adres jest tam, gdzie moje zdjęcie. Pozdrawiam odwiedzających.

4 komentarze:

  1. Pani Mariolo.
    Tak gwoli wstępu. Wstawiając tekst w Internecie, dostępny ogółowi, trzeba się liczyć z aplauzem, jak również z krytyką. To nieuniknione i takie konsekwencje niesie upublicznianie swoich prac.
    Ciekawe te Pani teksty, sporo przemyśleń, ale ciężko się je czyta. Zdania są jak pędzący pociąg. Brak przecinków pomiędzy zdaniami złożonymi. Może więc lepiej pisać krótkie zdania, niż napakować tekst zdaniami złożonymi, które bez rozdzielenia przecinkami, zaburzają piękno wypowiedzi.
    Być może przenosi Pani styl czatowy w te teksty, stąd taka, a nie inna forma zapisu. Pozdrawiam i proszę nie zaprzestawać twórczości. Sporo trafnych przemyśleń w Pani pisaniu. I wbrew temu co Pani napisała, "nie dowalam", wyrażam tylko swoje odczucia.
    Proszę zerknąć w ten link, może będzie pomocny.
    https://www.ortograf.pl/zasady-pisowni/przecinek-opis-zasady-uzycia
    Bywalec czata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za wysoce uzasadnioną krytykę. Samą mnie wkurza, kiedy ktoś nie wstawia koniecznego przecinka, zmieniając tym zupełnie sens wypowiedzi. Jak dobrze wiemy, taki '' styl'' jest charakterystyczny dla wielu osób z czata. Być może to też wyryło na mnie to niechlubne piętno. Korzę się, głowę popiołek posypuję wobec bezspornej racji. Jestem kobietą i fakt ten ciąży również w sytuacjach, kiedy emocje biorą górę. A trudno powiedzieć by nie brały. Stąd też mogą wynikać moje liczne błędy a przede wszystkim, stylistyczne. Brak chłodnej kalkulacji odbija się znacznie na moim stylu. Zbyt skupiam się na treści i tym co chcę w niej zawrzeć. Obiecuję przypomnieć sobie zasady pisowni lecz trudno mi obiecać, czy znów emocje nie zawładną mą duszą na tyle, by je pominąć.
    Jeszcze raz dziękuję za poświęcenie ''mi'' czasu i serdeczną krytykę. Bo tak ją odebrałam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Mariolu, to nie była krytyka (dobrze Pani odebrała, plus za wnikliwość), ale odczucia po przeczytaniu tekstu. Daleko mi do krytykowania, nie mam ku temu kwalifikacji. Popiół zbędny, zapewniam.
    A co do spontaniczności, emocji, to one z pewnością są motorem pisania takiego, a nie innego tekstu. I tego niech się Pani trzyma, by po napisaniu przeczytać już na spokojnie tekst i wtedy zająć się interpunkcją. Proszę mi wierzyć, że wtedy tekst nabierze głębi.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Słowo "krytyka" jest ujęte zupełnie zbędnie. Przyjmuję Pana słowa jako cenne uwagi, które pozwolą mi się rozwijać. Miłego wieczoru.

      Usuń